Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/25

Ta strona została przepisana.

Na tych posadach rozróżniamy dziś mniejwięzej trzy rodzaje pracowników. Najdawniejsza generacya to starsi członkowie zarządu, którzy często w spółce już od jej założenia pracują, i którzy prawie wszyscy kiedyś mieli inny swój zawód. Gdy spółka rosła i wymagała od nich coraz więcej pracy, porzucali w coraz to większym stopniu swą pierwotną pracę zawodową, a gdy wreszcie spółka zdolna była dać im zupełne utrzymanie, zrzekli się dawniejszego swego zajęcia zupełnie. Takich członków zarządu posiadają spółki wielkopolskie stosunkowo jeszcze dużo, gdyż tylko mniejsza część spółek jest dziś starszą niż jedna generacya. Między nimi znajdują się przedstawiciele najróżniejszych zawodów. Jest kilku lekarzy, którzy zaniechali praktyki, rzadziej trafi się adwokat, a dalej w znacznej liczbie kupcy, rzemieślnicy, organiści, gospodarze itp.
Oczywiście, że liczba tych weteranów pracy współdzielczej stale maleje. Gdy jeden z nich się usuwa, nie wystarcza już ktoś, któryby bez przygotowania z innego przychodził zawodu. Odpowiedzialne i niełatwe stanowisko członka zarządu w większym banku spółkowym wymaga od nowego kandydata już zawodowych wiadomości i rutyny w pracy bankowej. Na miejsce więc dotychczasowych członków zarządu, którzy dopiero w ciągu pracy nabywali wiadomości zawodowych, wstępują w coraz to większej liczbie tak zw. fachowcy. Są to przeważnie siły wykształcone w naszych własnych bankach. Sił, któreby się wykształciły lub przez dłuższy czas pracowały w niemieckich lub zagranicznych instytucyach bankowych, jest stosunkowo mało. Wykształcenie zawodowych spółkowców jest rozmaite. Jedni posiadają tylko wykształcenie szkoły elementarnej, bardzo znaczna część jednak posiada przynajmniej egzamin z ukończenia niższej części gimnazyum humanistycznego lub szkoły realnej, uprawniający do jednorocznej