Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/26

Ta strona została przepisana.

służby wojskowej. Część posiada także świadectwo dojrzałości z ukończonego studyum gimnazyalnego. Niektóre jednostki uzupełniły wykształcenie swoje przez studya na akademii handlowej.
Ukończywszy lub porzuciwszy nauki szkolne, wstępuje taki kandydat na spółkowca, jako uczeń, tak zw. „wolontaryusz”, do jednego z większych banków czy to poznańskich czy też na prowincyi. Po dwu- lub trzyletniej nauce zostaje urzędnikiem bankowym i na tej posadzie pozostaje tak długo, aż mu się nie nadarzy sposobność uzyskania w jednej z spółek posady członka zarządu. Naogół w bankach ludowych na prowincyi zatrudnia się jeszcze bardzo mało urzędników. Poważniejsza natomiast liczba ich, i to częściowo z bardzo dobrem uposażeniem, pracuje w większych bankach poznańskich, mianowicie w Banku Przemysłowców i Banku Związku Spółek Zarobkowych. Obie instytucye dostarczyły też całego szeregu pracowników spółkom na prowincyi.
W ostatnim czasie poczęli się także ludzie z wykształceniem uniwersyteckiem garnąć do spółek. Nieliczne tak zw. zawody wolne, dające u nas stanowiska przeważnie tylko dla duchowieństwa, lekarzy i adwokatów, dostatecznie już się zapełniły, tak że nie rokowały nadzwyczajnych widoków na przyszłość. Dla młodzieży, idącej na studya uniwersyteckie, wybór zawodu nie był więc łatwy. Mało rozwinięty przemysł i handel również nie bardzo nęciły. Nic dziwnego więc, że oczy młodzieży zwróciły się na dość poważne już instytucye spółkowe. Do instytucyi tych przechodził przedtem już niejeden prawnik, który albo studyów zupełnie nie ukończył, albo też, ukończywszy je, dla braku środków materyalnych nie mógł zostać adwokatem. W ostatnim czasie jednak poczęto wybierać jako przygotowanie do późniejszej pracy w spółkach przeważnie studyum nauk ekonomicznych, z równo-