Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/67

Ta strona została przepisana.

Na dwa punkty powyższego bilansu chciałbym specyalnie zwrócić uwagę. Otóż pierwszy interes kończy się tem, że spółka nabywa hipotek prawie za taką samą kwotę, jaką przedstawiał pierwszy objekt parcelacyjny. Ledwie zarobek spółki i coś ponadto uruchomiono. Hipotek spółka udzieliła na 5 do 10 lat. Tymczasem w pasywach cały dług bankowy płatny jest co kwartał, a depozyta z wypowiedzeniem półrocznem lub rocznem. Właściwie więc już po pierwszym interesie jest spółka mimo znacznego zarobku niewypłacalną. W aktywach posiada spółka coprawda jeszcze za 20.000 m. hipotek niezastawionych, ale są to hipoteki najsłabsze. Już te, które bank ludowy przyjął w zastaw, trzeba mu było lombardować z znaczną superatą. — Mimo tego stosunkowo już niezdrowego położenia musi spółka parcelacyjna myśleć o dalszych interesach, na które nowych kapitałów potrzeba. Tych dostarczają znowu depozyta i dalsze pożyczki z banków na podstawie weksla z zastawem hipotek. Tak po dwóch lub trzech latach działalność posiada spółka już bilans przekraczający może milion marek, a z nim balast obligów, pod którym się ugina.
Drugim słabym punktem była kalkulacya zysku. Osiągnięto, jak widzieliśmy, 40.000 mk. brutto-zysku. Jednakże już do bilansu pierwszego roku obrachunkowego pozostanie znacznie mniej. Zarządowi spółki nie można było wyznaczyć stałych pensyi, dlatego przyznano mu poważny udział w zysku. Tantyemę tę oblicza rada nadzorcza wspaniałomyślnie od brutto-zysku. Następnie trzeba pokryć koszta założenia i urządzenia spółki i rozmaite koszta bieżące. Tak samo koszta specyalne, wynikające z nabycia nieruchomości, jak koszta kontraktu, prowizye, koszta inseratów, terminu parcelacyjnego, rozmaite podróże, szpezy, częściowe wykłady na gospodarstwo, dopóki się znajduje