Strona:Paweł Staśko - Białe widmo.djvu/129

Ta strona została skorygowana.

Wargi mu drżały z wściekłości, a krew coraz gorętszym warem pieniła mu się w żyłach. Nie przewidywał jednak, że zanim zemstę swą wykona, przyjdzie mu najpierw potruchleć z przerażenia i stoczyć bój śmiertelny z żywym, upiornym widmem.