bogaty był, przystojny i miał wszelkie warunki do powodzenia w życiu.
Prócz dalszych krewnych, sam był na świecie, nie miał żadnych zobowiązań i zajęć, w dobrach swych trzymał doborową i zaufaną służbę, którą w jakiś czas, gdy mu miasto zanadto zbrzydło, przyjeżdżał kontrolować. Przesiedział na wsi dni kilkanaście — i z nowym zasobem pieniężnym wracał z powrotem do stolicy, albo wyjeżdżał za granicę na dłuższą wycieczkę.
Znał wszystkie miejsca kąpielowe i letniska, wylegiwał się na plażach morskich i grywał w kasynowych klubach, brał udział w wyścigach konnych i miał nawet swoją stajnię w Paryżu.
Był sportsmenem pierwszej wody i królem rautowych wieczorów, przegrywał i wygrywał wysokie sumy, brał premie wyścigowe i podbijał kobiety.
Na miłość rzeczywistą czasu nie miał, czy nie chciał, każda zgrabna postać niewieścia pociągała go ku sobie, uśmiech zalotny oszałamiał — a wtedy chwytało go szaleństwo i trzymało tak długo, dopóki nie upił się daną ponętą i nie nasycił wystarczająco.
Trwał w tej gonitwie, lat kilka bezustannie — aż uczuł przesyt.
Strona:Paweł Staśko - Hetera.djvu/11
Ta strona została skorygowana.