Ta strona została skorygowana.
KAIN.
(patrzy również w okno, śmiejąc się)
Hej, ty szaleńcze!
nie tobie ze mną iść
w parze... Ja nią uwieńczę
ofiarę blaskiem tęcz
cudnych kamieni... Hej,
ktoś ty? tyś marny liść
przy mnie... Ty owce stręcz
i goń do dzikich kniej
na żertwę lwa — — cha — cha!...
PYCHA.
Spojrz, jak to jagnię pcha
Abel...
KAIN.
Ono z trzód pono
jemu najdroższe...
ŻĄDZA.
Wiesz,
dziewicze tobie łono
jej, jeszcze dziś... lecz spiesz,
tam brat cię czeka już...