Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/115

Ta strona została skorygowana.

Wściekłość mię żre,
wstyd szarpie — — — ach,
mózg wre...
Pomsty! Gdzie Bóg?
wyzwę — — przeklnę — — zatracę!!
Straśliwe bielmo w twarz
wam rzucę, jako śmierć,
otchłanny strach!...
Biada!! Pioruna racę
w dłoń chwycę i na ćwierć
potnę — — potargam — — zniszczę
świat — — wszystko!!
Gruzów zgliszcze,
jak pustyń piach,
w wichury porwę pracę
i onem huraganem
w Twoją, Jehowo twarz
miotę!!
Ha — Ty! Jam panem!!
Jam dziś Twój lęk —
dziś wroga we mnie masz,
piekło i grzech
i porachunków zło —
mściciela wszech
krzywd moich, moich męk — —
O! O!!!

(opiera się chwiejnie o ścianę)