Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/120

Ta strona została skorygowana.

Wszak jam twój brat,
ja ciebie w łzach
wykąpał tęsknot, męk —
Czemu ja tobie wrzód,
czemu ja lęk — — ?

(po chwilce)

Wspomnę... tyś wprzód
obcą mi była już
o — przecz?
Gdym wieniec róż
ci przyniósł w bratnim darze,
tyś go jak wstrętną rzecz
rzucała precz...
Czemu Ablowi w parze
iść z tobą?

(po chwilce)

Och swą osobą
urodną
pchasz mi się w mózg!
Smagasz mą pierś
jak cięcia rózg — —
Ty we mnie krew
gotujesz głodną —
Ty licem szczujesz,
że cały świat
wkół mi się mroczy...