Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/140

Ta strona została skorygowana.

straszliwych widm i gnań
ty kacie!... kacie!...

(z całą gwałtownością)

O — spojrzyj nań...
tej krwi ciekliną ropną
twe usta się zachłysną —
bielmem ci oczy błysną
brata — i zjawą męk
przerażą cię okropną!!!

KAIN.
(z otchłannym lękiem)

Przebóg, co się tu dzieje?!
Wokół mnie śmierć — strach — lęk!...
Co — — ?? czy ja zbój, czy śnię
piekielnie?!

SCENA XV.
(Alma oprzytomnia, czołga się na klęczkach i rękach)
KAIN.
(Cofa się przed nią w mimowolnym przestrachu)

A!!