Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/41

Ta strona została skorygowana.
ADAM.

Przecz zań prosisz?

ABEL.

Sam nie wiem... Lecz na drogę
dobrą może on wróci —
pozna złe...

ADAM (po chwili)

Niech Bóg wielki nie pamięta
tej złośnej chuci.

EWA.

Szatana jest godzina
gdy syn z rodziców drwi
i dusza weń przeklęta!

ABEL (do Almy)

Przecz oczy łzami rosisz?

ALMA.

Pan może skarać w krwi
Kaina... Wszak pomsty nieb
ten grzech się dopomina...

ADAM.

Jahwe! miłościw bądź!