Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/52

Ta strona została skorygowana.

ach, tyle gwiazd... Włado
niebieski! wszak ty wiesz
o każdej gwiazdce, biegu —
Tyś dał im przykazanie
i na wszechświata ściegu
żyć kazał... Patrz! twarz bladą
zwracam ku Tobie — chylę — — —
Słysz!
Syn Kain ci się zbiesił,
zło knuje — czuję — drzę...
Azaż nie widziś Ty,
Ty, Mocarny... Ty który tyle
masz władzy... Patrz, ja mrę
tu z lęku... Zaliż my
z Ablem sobie wyrodni?
Azaliż miłość nasza
jest grzeszna? Przy pochodni
Twych ofiar myśmy ją
sobie przysięgli...

(Kain ukazuje się u wejścia)

Broń
broń nas, o Jahwe!... Skroń,
Kaina skroń złą wróżbą...

(pochyla głowę na piersi)