Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/68

Ta strona została skorygowana.
EWA.

Czemuż wszak?

ALMA.

Bo Abla porad życie
miłuje...

EWA.

Kain ciebie
zaś pragnie?

ALMA.

Tak — — och, wiesz!
Słuchaj; on mię mieć
chce gwałtem... gwałtem, wbrew
woli mojej! Och, droga,
pamiętasz, raz o świcie
tam u ofiarnych dźwierz
ojciec Ablowi mię
przeznaczył — — i u proga
kazał przysięgnąć... Mamo,
ofiary świętej krew
złączyła nasze ręce —
więc czemuż Kain śmie
na mnie nastawać? Boże!

(chowa twarz w dłonie)