Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/72

Ta strona została skorygowana.
ALMA.

Czyż Abla chęci śmiesz
potępiać?

THAMARA.

Zaliż on
jest dla mnie czemś? cha!... cha!...
Tobie... tobie to inna rzecz —
tobie dwóch bożków służy:
Abel i Kain...

(śmieje się zgryźliwie)
ALMA.

Siostrze
przyszłaś dokuczać... przecz?
cóż jam ci winna?

THAMARA.

Ton
twoich słów tak skryty
jakgdyby prawdą był...
Oko cię moje zna,
już tobie nie posłuży
ta maska...

(z nagłym wybuchem)