Ta strona została skorygowana.
nie idzie?
ABEL.
(drząco)
Słuchaj... pług
z rąk mi wytrącił brat,
wracając właśnie...
ALMA.
(z nagłym lękiem)
Ach!
więc już powrócił? Boże!
ABEL.
Wielce jakowyś rad,
jak z twarz-m poznaś mógł,
a ciężki wór mu barki
zgina... Ledwo iść może
w znoju...
ALMA.
Ablu, podarki
to pewnie dla mnie...
(ze złością)
w piach,
ja w piach je rzucę... w śmieć!...