Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/86

Ta strona została skorygowana.

do stóp ci skłonię w darze
i jako wonny kwiat
będę cię miał... Och, wroga
nie czyń ty zemnie, nie...
błagam...

ADAM.
(po chwili)

Wszak ty Thamarze
przysięgłeś!

KAIN.
(zwraca się do ojca)

Ojcze, dnie
te zapomnij...

ALMA.
(drząco)

Nie!... nie!...

KAIN.

Almo, miej zlitowanie...
Patrz... patrz...

[wyrzuca z toboła zwierzęce skóry, słoniowe kły i szlachetne kamienie]

te wszystkie cuda
jam tobie zdobył... Śmierć