Strona:Paweł Staśko - Serce na śniegu.djvu/132

Ta strona została przepisana.

— Co się stało? — zapytał najbardziej niecierpliwy.
— Ano, gdy po raz pięty skoczył w strasznym ataku, łeb pękł mu na połowę, a pień jak stał, tak i do dzisiaj stoi...
Rozległ się śmiech jak burza, prawdziwie marynarski.
— A kiecka również na nim? — zapytał któryś.
— Tobie to jeno kiecka w głowie. Chciałbyś ją atakować, co?
— Wcale, tylko to bardzo dziwne, że w twoich stronach pnie pod kiecką bywają...
Znów śmiech mu zawtórował.
— Tępyś, jak rufa! — zirytował się Kaszub. — Nie o to, skopie, chodzi, jeno że my na morzu to jak te pnie jesteśmy! Przecież to wściekłe też było nasze słowiańskie... Nasz żywioł sięgał aż to po Hamburg. Myśmy tu wszędzie panowali, kiedy jeszcze nie śniło się o Niemcach! A Atlantyk, kto pierwszy przebył i odkrył Amerykę? — Jan z Kolna. Piszą stare kroniki że on „beł jesz przed Kolubysem“ w Ameryce. On na szesnaście lat przed Krzysztofem Kolumbem dotarł do Labradoru. Ziemi Baffina i cieśniny Hudsońskiej... rozumiesz? A admirał Tomasz Sierpinek, to co? Chcesz wiedzieć gdzieśmy dawniej bywali i jakich mieliśmy żeglarzy, to zabierz się do książek, zamiast myśleć o kieckach...
— Owa, jakiś to znowu jest filozof! Mianowali cię szyprem a nie wiesz tego, że majtek oraz majtki to jak gdyby małżeństwo. Tu udajesz jakiegoś świętoszka, a gdy ta blondyneczka zjawi się na pokładzie to przewracasz gałami i lecisz jej pokazać jak śruba się obraca... Nawet dla jej wil-