Strona:Paweł Staśko - Serce na śniegu.djvu/206

Ta strona została przepisana.

— Moja!!! — krzyknęły usta pijane uniesieniem.
— Ty orle mój! Ty mój!!!
Wpadli sobie w objęcia i zatopili się w swych ustach cudem młodości i stęsknionego ukochania.
Kiedy oszołomieni szczęśliwością zwolnili swe uściski, Wichna pokazała mu serce wyrzeźbione na śniegu.
Jędrek w jednej zachwytnej chwili ogarnął jego treść i rozrywając serdak na rozdyszanej piersi, odpowiedział żarliwie:
— A ty masz moje — moje! Serce tak cię ogromnie miłujące, jak te rodzinne góry — — nad wszystko w świecie!
Znów zwarli się w pieszczocie jak dwa górskie potoki, a słońce grało im na śniegach swoje czarowne odwieczne symfonje — — —

Koniec.