Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA II.
(Wchodzi Mikołaj Mikli)
MIKLI (z ukłonem):
Do nóg się ścielę waszym mościom.
(słychać okrzyki na dziedzińcu zamkowym)
KRÓLOWA:
Cóżto za wieści cię przyniosły?
Jakoweś gromkie słychać głosy...
MIKLI:
To wiwatują gościom!
KRÓLOWA:
Zaliż przybyli posły?
MIKLI:
Tak, wasza mości!
Jak mówią mi donosy,
a Mikli zawsze w lot się dowie,
kędyś z ościennych włości
przybyli na nasz dwór
dziewosłębowie...
(Kinga wzdycha i spogląda przez okno)
KRÓLOWA:
Co bajesz? Wszakże dorosłych cór
niema mój mąż i król.
MIKLI (czyni gest zapraszający ku oknu):
Zbliżyć się zwól
królowo miłościwa
i spojrzyj...
KRÓLOWA (patrzy w okno):
Poczet rycerzy przebogaty!
Cóżby za jedni byli?
KINGA (bez radości):
Poznaję... znam ich szaty,