Ta strona została uwierzytelniona.
MIKLI:
Rycerska jest to sprawa,
igrzyskom każdy król
hołduje.
KINGA:
Mnie lękiem to napawa
i w sercu sprawia ból...
MIKLI (patrząc w okno):
Baczcie, władczynie moje:
król uradowan i swe goście
zaprasza na pokoje...
KINGA (ze łzami):
Matulu, swobodę mi wyproście,
ja coś przeczuwam... ja się boję...
KRÓLOWA:
Ucisz swe serce, ma pieszczoto.
Coś Bogu winna — tem Mu służ,
a co rodzicom — oddaj z cnotą
wiernego posłuszeństwa —
i urojenia w duszy zmóż.
KINGA (pochyla głowę na piersi):
Jaka was, ojców, wola będzie
i na mój żywot wyrok boży,
w pokornej spełnię wierze
w imię świętego krzyża...
MIKLI:
Król z gośćmi się przybliża,
otworzę dźwierze.
(otwiera obie połowy drzwi)