Strona:Paweł Staśko - Tęcza dwóch krain. Błogosławiona królowa Kinga.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.

dopóki ja za chwilę
tam nie przybędę...

BOLESŁAW:

Spełnię życzenia twoje mile,
boć wiem, że jako słońce
rozświetlisz myśli moje...

(wychodzi)
SCENA VIII.
KINGA (obejmuje ramieniem wieśniaczkę):

O, biedna, biedna... Czyż ukoję
twój żal i ból bezmierny?
Ufaj, dołożę wszystkich sił,
aby twa krzywda wedle miary
była corychlej naprawiona
i syn uwolnion z lochów był. —
Pomnij, że Bóg jest miłosierny,
że On nasz Stwórca, Król i Ojciec,
więc choć największej by ofiary,
nie lza Mu skąpić... Nie nam dociec,
przecz nam cierpienia zsyła On
i przecz doświadcza... Przeto skon
męża swojego złóż Mu w dani
i nie rozpaczaj, biedna wdowo...

WIEŚNIACZKA (zmienionym głosem):

O pani!
Jakże kojące każde słowo
w twych uściech... Zaliż ty,
by się dla biednych stać macierzą,
zstąpiłaś z nieba na ten dwór?

KINGA (zdejmuje z szyi sznur pereł):

Nim sprawiedliwość wam wymierzą
i brzemię bólu zdejmie z łona
najlitościwszy Bóg,