Strona:Paweł Staśko - Tęcza dwóch krain. Błogosławiona królowa Kinga.djvu/59

Ta strona została przepisana.

Teraz mi snadniej mów,
jak sprawa się przedstawia
z książęty? Zali razem
spoicie siły?

BOLESŁAW (macha ręką):

Stryj Konrad wciąż bezprawia
szerzy wśród naszych ziem,
by gwałtem, ogniem i żelazem
osięgnąć stolec nasz.
Zaś książę Przemko, jako wiem
z Winczem się skumał barz
i z Pomorzany i Jaćwierzą
kasztele grabią.

KINGA:

A śląskie Piastowicze?

BOLESŁAW:

Wprawdzie, choć z brandeburskim się margrabią
wodzą za łby u granic,
bo walkę wszczęli świeżą,
lecz na nich jednych liczę!
Czersk, Siewiersk — są mi za nic:
Wszędzie tam swary, bójki, waśnie,
że wręcz nadzieja wszelka gaśnie,
by ich shołdować władzy mej:
Ci ino, których dobroć twa
szczęśliwie pogodziła,
ci nam sprzyjają.

KINGA:

Czyli znikoma jest ta siła,
aby nawałę dzikich hord
powstrzymać mogła...

BOLESŁAW:

Na własny trzeba liczyć kord
i pomoc bożą.