Ta strona została skorygowana.
jak wizerunek na ołtarzu,
tak miłujemy!
PIEŚNIARZ:
Ją cały polski kocha lud,
iże by życie oddał za nią!
Matką nam jest, orędowniczką i podporą.
MIŁOSZ:
Dziadulu, opowiadajcież skoro,
nim się za góry słońce schowa!
BOGDA:
Więc jakoż ona do Krakowa
mogła powrócić, gdy Tatarzy
w górach czyhali?
ZBYCH:
Wolny jej powrót Bóg nadarzył,
prawda pieśniarzu?
PIEŚNIARZ (uspokaja dziatwę ruchem ręki i poczyna dalszą opowieść):
Minęło dni wiele,
gdy ziem tę w popiele
rzuciła tatarska nawała —
A święta królowa
do kraju gotowa,
bo serce mu całe oddała. —
Lecz ojciec, król możny
i równie pobożny,
chce zwiedzić kopalnie swe soli. —
Więc Kingę tą dobą
zabiera ze sobą,
by dać jej tych skarbów do woli. —
Zdążają hen w dale,
gdzie góry wspaniale
w odwiecznej się nurzą dąbrowie —