Strona:Paweł Staśko - Tęcza dwóch krain. Błogosławiona królowa Kinga.djvu/92

Ta strona została przepisana.

jemu przeznaczył przecie!

JANUSZ wojew.:

Tak, ale wtedy, kiedy skon
zostałej wdowy go opróżni...

KLEMENS z Ruszczy:

Lecz póki żyje, tośmy dłużni
jej są jedynie!

KLIMUNT GRYF (do Klemensa):

Wielmożny palatynie,
toć niechaj rządzi jak najdłużej,
a książę Leszek przez ten czas
niechaj jej radą służy
z nami pospołu, by ten gród
znowu splendorem się rozjaśnił.

PEŁKA:

Nie lza nam Bolka zmieniać woli,
ni nowych stwarzać waśni,
jakie wszcząć mogą sprawy owe!

KLEMENS z Ruszczy:(wstaje, mówi wolno i dostojnie)

Wielmoże!
Najstarszy wiekiem jestem z was,
że ten żywota mego trud
już chyba rychło w ziem położę,
lecz na mą siwą klnę się głowę,
że tylko troska o ten kraj
przez usta mówi moje. —
Tej troski na mnie ciężki głaz,
jako i na was, mężni woje,
miłość ojczyzny położyła. —
Pragnę, jako pragniecie wy,
aby ta macierz w sławie żyła,
by wszelki od niej dopust zły
został oddalon. —
Nie żywię uraz do nikogo,
anim prywatą jest omamion,