Ta strona została skorygowana.
SCENA VII.
(Wchodzi ochmistrz Kingi, Mikołaj Mikli)
PEŁKA (zapytuje bezzwłocznie):
Jakichż nam nowin słowa
łaskawość niesie wasza?
MIKLI (schyla się w ukłonie):
Pokłon warn, wielcy woje!
Najdostojniejsza Pani nasza
przez skromne usta moje
śle zapytanie,
zali przyjść może ku wam tu
na pożegnanie...
KLEMENS z Ruszczy (zaskoczony):
Na pożegnanie? Mów co tchu,
jako to pojąć?
MIKLI:
Nim jutro pierwsze wstaną zorze,
z wawelskich swych podwoi
do Sącza się udaje...
JANUSZ wojew. (niecierpliwie):
Ochmistrzu, czy na długo!
MIKLI:
Jako i waszym jestem sługą,
to rzeknąć mi przystoi,
iże na długo może...
KLEMENS z Ruszczy (chwyta się za głowę):
Boże mój, Boże!
PEŁKA (prędko do Mikla):
Proście tu księżną, skoro proście!
(Mikli kłania się i wychodzi)