Strona:Paweł Staśko - Widma.png

Ta strona została uwierzytelniona.
PAWEŁ STAŚKO.
WIDMA.

Poprzez ugorne, szare pola
I łany ściernisk niezorare
Wlecze się ciężko ludzka Dola...

Idzie, kalecząc świeżą ranę —
Upiorne lice kryje w chustę
I wzrokiem męki patrzy w puste,
Odłogiem śpiące, żyzne pola...

Jakież to czasy niesłychane:
Cmentarz na niwie... Tam zasieków
Wlecze się straszna człecza przędza...
Wieś w pogorzeli... czernią zgliszcza
Mokre od łez wylanych ścieków...
Z gruzów majaczy tępa Nędza —
— Żali Zatraty czas się ziszcza?...

Na żertwę idzie Śmierć znużenie
Pomor zajadle ją popycha
A tam przy progu już Głód czyha
— Przebóg! kto one widma żenie?...

— „Chleba naszego daj nam, Panie“... —
Gdzieś się w piwnicy modli dziecię...
Nagle się wstrząsa cisza głucha
Okrzyk się wyrwał z piersi matki,
Że Bóg dzieciny nie wysłucha...

Pacierz przerwało zwątpień łkanie...