Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/103

Ta strona została przepisana.

Przejść za mury ogrodowe.
Skrzydło tamto pałacowe,
Co to w ogród wchodzi całe,
Zamień w mieszkanie wspaniałe.
Przepysznie przyozdób ściany
Kobiercami najdroższemi,
Obiciami złocistemi;
Zgoła, niech przepych nieznany
Wszystkich zdumieniem uderzy. —
Spraw, niech kwiat rzymskiej młodzieży
Nieustannie tu przebywa,
Niech go bawi i rozrywa.
Wybornej muzyki tony
Niech grzmią, ciągle z każdej strony.
Nareszcie niech się obwieści
Ogłoszenie takiej treści:
Wszelka piękność zacna rodem,
Która tak szczęśliwa będzie,
Że nad jego serca chłodem
Przez swoje wdzięki, przymioty,
Władzę miłości posiędzie,
I wyleczy go z tęschnoty,
Ta kobieta, choćby biedna,
Choćby wcale nie uczona,
Imię żony sobie zjedna,
Zostanie z nim poślubiona.
Ogłoś też między doktory,
Że jeśli znajdzie się który,