Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/126

Ta strona została przepisana.

A szczególnie ich przodownik
Karpoforo, mistrz czarownik.
Ach! dniu zemsty upragniony!

KARPOFORO. (na stronie).

Bogdajby był przyspieszony!
W dniu tym twego okrucieństwa
Dostanę palmę męczeństwa.

(głośno.)

Gdzież chory? wskazać mi raczysz.

POLEMIO.

Zaraz go tutaj zobaczysz,
I spostrzeżesz to od razu,
Z pierwszego jego wyrazu,
Że choroba, co go gnębi,
Nie w ciele, lecz w ducha głębi.

KARPOFORO.

Więc w pomoc wezwawszy nieba.
Duszę w nim leczyć potrzeba.

(słychać muzykę.)
KLAUDJUSZ.

Właśnie wychodzi z mieszkania,
Bo słyszę śpiewy i grania,
Smutkowi to jego czoła
Muzyka wtórzy wesoła.

(wchodzi KRISANTO w świetnym stroju — z licznym orszakiem — z muzyką i śpiewami.)