Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/148

Ta strona została przepisana.
NISIDA.

O! rozpaczy!

CINTIA.

Straszne czary!

(odchodzą.)
ESKARPIN.

W rozpaczy, w gniewie, w żałobie,
Ze wstydem odchodzą obie.

(odchodzi za niemi.)
DARJA.

Zasłużone wasze kary
Niedziwią mię, ani straszą.
Interes, pycha bez miary,
To było pobudką waszą.
Mnie prowadzi ku tym progom,
Nic, jeno miłość ku bogom.
Pod ich potężną opieką
Od trwogi jestem daleką.
Chroni mię czystość zamiarów,
Więc żadnych chrześcijańskich czarów
Nie lękam się w mojej drodze.
Tyś Krisanto?

KRISANTO.

Tak.