Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/172

Ta strona została przepisana.
KRISANTO.

Niewdzięczny? ja?

KARPOFORO.

Tak, za tyle
Pomocy i łaski Bożej,
Co dla ciebie cuda tworzy.

KRISANTO.

Mistrzu mój! jak to być może!
Kiedy przez te dary Boże
I pamięć i dusza cała
Brylantowym blaskiem pała.

KARPOFORO.

Jakże ja mam wierzyć tobie?
Od chwili, gdy pod przebraniem
Wolny mam przystęp do ciebie,
Wszelkie wysilenia robię,
By ratować cię w potrzebie
Prawdziwej wiary poznaniem;
Gdy po tej nauce skrycie
Przyjąłeś prawdziwe życie,
Chrzest święty, dar niezrównany,
Ów charakter niezmazany,
Ty, nie pomny na te dary,
Na dobrodziejstwa bez miary,
Bezmyślny, słaby jak dziecię,