Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/191

Ta strona została przepisana.

Niech zwiędnie ta świeżość lica,
Niech zgaśnie ócz błyskawica!
Dziś ją Diana w ofierze
Na służbę daje Wenerze.
Dziewkę tę dumną, i śliczną
Na hańbę rzucam publiczną!

KRISANTO.

Jeśli zemsty szukasz w męce,
Zabij mię, wszak w twojej ręce
Życie moje, bez obrony;
Lecz honor mi powierzony,
Szanuj godność mojej żony!

DARJA.

Gdy wiara ciebie obraża,
To wiarę tę ukarz we mnie.
Za cóż twój wyrok znieważa
Czystość moją tak nikczemnie!
Obrazić nie mogła ciebie
Czystsza od słońca na niebie.

POLEMIO.

Precz z niemi!

DARJA.

To nad pojęcie!
Taka sromota męczeństwa!