Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/64

Ta strona została przepisana.
DARJA.

Przeciwnie, bo choć to słowo,
Ten głos, dla mnie rzeczą nową,
Choć go wcale nie pojmuję,
Lecz zuchwalstwo odgaduję.
I chociaż już zapomniałam
Zaraz, gdy słyszeć przestałam,
Powtorzone takie słowo
Znów mnie obrazi na nowo.

KRISANTO.

Jakto? jużeś zapomniała?

DARJA.

Tak jest.

KRISANTO.

To rzecz niepojęta!
O dolo moja przeklęta!
Głos miłości!... toć to strzała,
Cios śmiertelny, najdotkliwszy,
Wszak to piorun najstraszliwszy!

DARJA.

Tak, lecz piorun nic nie szkodzi,
Jeżeli w próżnię ugodzi,
Gdy mu nic w drodze nie stanie.