mnie swemi szczurzemi pazurami: „Gdzie on jest teraz? Z kim bawi się? Jest li w towarzystwie pięknych i wytwornych dam? Jakim jest dla nich — co mówi? Czy wzrok jego spoczywa na nich tak ciepło, jak na mnie, gdy nachyla się nade mną? Czy głos jego jest równie pieszczotliwy jak wówczas, gdy mnie naszeptuje słowa miłości? I czem jestem dla niego? Czy pozostawia choćby jedną myśl dla mnie, czy zgoła zapomina w objęciach innych że istnieje imię, które brzmi: Julja?
Wiem dobrze, drogi mój przyjacielu, że nie mam praw pociągać Cię do odpowiedzialności. Nigdy nie zaprzysięgałeś mi wierności, a ja nazbyt głęboko kocham Ciebie, abym chciała całkiem Tobą zawładnąć. Wtedy, gdym Ci się oddała, nie zrobiliśmy żadnej umowy, nie stawiałam Ci żadnych warunków; musiałam zdać sobie odrazu jasno z tego sprawę, że oczywiście nie jestem dla Ciebie jedyna.
I teraz też nie żądam tego. Pragnę tylko, abyś zrozumiał, że musisz być dla mnie bardzo dobry. Toć żyję przez długie dni jeno krótkiemi godzinami szczęścia z Tobą. A jeśli się przydarza, jak to było ostatnim razem, że powiesz coś, co dźwięczy chłodno i szyderczo — wówczas słowa ziębną we mnie, i w ser-
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/131
Ta strona została przepisana.