o Eryku. Tak, mój miły przyjacielu, bawiący zdala od nas, który swemi krótkiemi i rzadkiemi listami tworzyłeś nam w ciemni ubiegłego roku zjawy przelotnych gwiazd, bodaj nie podejrzewasz wcale, jakie niebezpieczne plany wykuwa się tutaj na zgubę twojej wolności. Ale czy wogóle powrócisz tu kiedykolwiek?... Zapewne tak uczynisz. Gdybyś jednak wiedział, jak brzydko, jak niedelikatnie spekulują na twój rachunek, na pewno pogardziłbyś mną, Bo gdy pytam siebie sama, czy kocham cię, odpowiedź brzmi: „Nie!“ — A jednali, gdybyś w tej chwili zapukał do moich drzwi i wszedł, i zapytał, czy wyjdę za ciebie, odparłabym bez namysłu; „Tak!“ Albowiem tyś jest jedyną deską ocalenia, którą widzę dla siebie — jedyną, która zdoła mnie uratować po smętnem rozbiciu, jakiego doznałam w swoim domu rodzicielskim. I oto krzyczę w pomrokę tej Sylwestrowej nocy;, Na pomoc! na pomoc!” — — Gdybyś usłyszał mnie, gdybyś przyszedł do mnie, przysięgam, że będę dla ciebie dobrą i wierną żoną, że będziesz mi zawsze drogi, ponieważ nigdy nie zapomnę, ile ci zawdzięczać będę.Nauczyłam się pomniejszać moje żądania od życia. Obecnie błagam tylko o wolność.
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/21
Ta strona została przepisana.