Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/26

Ta strona została przepisana.

w ornacie biskupim z orderem na wstędze u szyi. Babka podobna jest do figury woskowej; niema ani cienia gorączki w regularnych rysach jej dużej, bladej twarzy, okolonej dziwacznym czepcem; w ciągu lat ostatnich nie miała nigdy szydełkowej roboty w ręku. Oto siedzi tam jak uzmysłowiony obraz starości, wyzwolonej z wszelkich trosk ziemskich i niepokoju — mówi głosem, mającym zawsze to samo brzmienie, uroczyste i głębokie, czy wyraża radość, czy smutek, a tak wolno, jakby z trudem poszukiwała każdego słowa. A jednak na tej zgaszonej twarzy świeci dwoje wielkich, dobrych, ciemnych oczu, które mają w sobie taki osobliwie mocny żar, a potrafią spojrzeć na kogoś tak przenikliwie i miłośnie, tak badawczo i współczująco zarazem, że odczuwa się naraz chęć rzucenia się staruszce na szyję i wypłakania wszystkich swoich głupich trosk na jej starem, poczciwem sercu.
Menu na obiadach noworocznych u babuni jest tak niezmienne, jak ona sama: prawdziwa zupka rodzinna, mocno zaprawiona mnóstwem pachnących korzeni z pływającemi kawałami mięsa, gotowana ryba, potężna pieczeń wołowa, soczysta i różowa, wreszcie tort domowego wyrobu. Przytem wino czer-