Podbiega wówczas co chwila do okna, otwiera je, śledzi oczyma ulicę, zamyka je, chodzi po pokoju i znowu jest przy oknie. A gdy odkrywa spojrzeniem znajomy powóz, spuszcza szybko białą roletę. Przez krótki moment błąka się jego samotny cień, potem nagłe jawi się drugi: cień damy! Następnie znikają oba cienie; przypuszczam, że mój sąsiad i jego dama zajęli miejsca przy nakrytym stole w jadalni, gdzie widziałam uprzednio krzątającą się gosposię, ubraną po wiejsku.
W godzinę potem oświetla się uroczyście sąsiedni salon. Przez szparę między firankami udaje mi się dojrzeć błyszczącą koronę ze szklanych pryzm, krąg bladych płomieni świec stearynowych i zarys wielkiego, połyskującego złotawemi prętami abażura. Przez moją śledczą dziurkę w rolecie odkrywam także na tylnej ścianie odległego pokoju mocno oświetlony kawałek obrazu: główkę kobiecą i obnażone ramię. Ale sąsiada i goszczącej u niego damy już nie widzę. Pewnie usiedli na szerokiej kanapie, którą kryją wielkie liście palmowe i skąd rozwija się pewnie wspaniała perspektywa — amfilada innych komnat, również oświetlonych, zakończona sypialnią, gdzie połyskuje zielona ampla, sprawiająca
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/40
Ta strona została przepisana.