rafki z winem i kryształowe wazony z owocami. Siedzą na miękkiej sofce; on otulił ramieniem jej kibić; w blasku świec lśnią podniesione szklanice z pieniącem się winem: uśmiechnięci szczęśliwie patrzą sobie w oczy, podczas gdy szkła, trącone o siebie „dzwonią wiwatem“. On odzywa się: „Godziny uciekają, wnet musimy rozstać się na nowo. Powiedz, najdroższa, czy kochasz mnie po dawnemu?” A ona zarzuca mu ramiona na szyję, głęboko wpiera spojrzenie w jego oczy i odpowiada: „O, mój książę, mój promienny i potężny, połóż dłoń na mem sercu i sprawdź, jak bije. Czyliż nie uderza ono coraz większą tęsknotą za Tobą?”
Albo w powłóczystej białej szacie klęka u jego stóp, a jego dłoń pieszczotliwie gładzi jej kasztanowate loki. Mówi do niej: „Kochałem wiele kobiet, ale nigdy nie zakosztowałem tego ognistego trunku, który piję z koralowej czary Twoich ust. Wiele kobiet wyznawało mi miłość, ale nigdy nie słyszałem muzyki, bardziej upajającej nad twoje pocałunki, które mi szepcą: „Kocham ciebie!” — — Ale ona leży, cicha, wpatrzona w niego, a na jej rzęsach drżą dwie szczęśliwie łzy.
Kiedy zaś wszystkie światła w okolicznych
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/43
Ta strona została przepisana.