Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/60

Ta strona została przepisana.

ście u dam — i zasługuje na nie; wiem, że otrzymuje często listy z zaproszeniami na rendez-vous.
— Z których musi być nader dumny, skoro tobie opowiada o tem.
— Ej, nie!... Bawi go to — i to jest zrozumiałe. Nie odpowiada on na te pochlebne wezwania.
— Ale jako prawdziwy gentleman pokazuje te listy przyjaciołom.
— Uspokój się... są anonimowe.
Byłam tak rozdrażniona, że chętnie płakałabym. Czemu, sama nie wiem. Zdaje mi się, że widziałam coś oburzającego w tem — oburzającego i głupiego zarazem — że Eryk siedział przede mną i bronił tego aktora! Powinien był przeciwnie pomóc mi do usunięcia go z moich myśli. Byłam pewna, że teraz będę miała spokój z tej strony — i oto przybywa Eryk i on mi wtłacza go również do głowy. Oczywiście Eryk nie mógł tego zgadnąć — a jednak wydał mi się niemal żałosny w tej roli, gdy tak bronił wobec mnie swego czarnookiego przyjaciela.
A wy, moi troskliwi rodzice, pozwoliliście, aby nas wodzono za nos. Wszystko urządziliście tak cudownie na rzecz waszej córeczki