Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/69

Ta strona została przepisana.

uczciwa dziewczyna. A co najsmutniejsze w tem, że jestem w brylantowym humorze.
Przystępuję do spisania raportu z moich grzechów.
A więc: dziś rankiem, gdy zbudziłam się słońce zalewało blaskiem mój pokoik. Wyskoczyłam żwawo z łóżka i wzięłam prysznic, zimny jak lód. Było mi tak wesoło, tak lekko na sercu, jakbym przygotowywała się do święta.
Przypominam sobie mowę, jaką miałam do siebie, ubierając się starannie. Rzekłam: dziś wieczorem o 7-ej rozegra się przed dworcem północnym baśń, której bohaterka zowie się księżniczką Julją. Słyszała ona w swej dalekiej ojczyźnie — w lesie cudów — o pewnym zarozumialcu, który szczyci się tem, że codziennie zdobywa jakieś małe, niewinne serduszko dziewczęce. Słysząc to, Julja była zgorszona w imieniu całej swojej płci i złożyła świętą przysięgę, iż poskromi haniebnego uwodziciela i uczyni go kornym i miękkim jak wosk. Oto śle do wroga chytrą służebnicę z zawiadomieniem, iż cnotliwa i piękna dziewica, oczarowana blaskiem jego czarnych oczu, w niedzielę wieczór oczekiwać go będzie przed dworcem. Zarozumiały głupiec stawia się we wskazanym czasie, pewny łat-