piesek. Byłoby jednak potwarzą twierdzić, że rozpieściłam ją. Nie mogłabym względem nikogo być nieznośniejszą; ona drażni mnie swoją pokorą wewnętrzną i nieśmiałym wyglądem. Psi respekt jej krwi wobec mnie, córki ubogiego profesora, budzi moją wzgardę. Ale skądinąd nie mogę wyrzec się jej. Miło jest tak nieograniczenie panować nad czyjąś duszą ludzką. Bez szemrania znosi ona wylewy moich złych humorów na nią i jest bezgranicznie szczęśliwa, pojąc się promieniami mojej łaski.
Moja wierna Krystyna ma głowę okrągłą nakształt kuli, cienkie, płowe, pozbawione blasku włosy, oczy bez brwi, nos płaski, okolony wiankiem piegów i ślepki zmrużone, podobne do dziurek dla guzików. Całość ma konsystencję korkowatą. Nie jest właściwie brzydka; jest poprostu niczem. Brak jej tego, co odrębnością wynosi człowieka ponad powszechno-gatunkowe. Nie ma ambicyj ani pożądań dla siebie samej; posiada nadzieje i życzenia tylko dla mnie i wraz ze mną.
Tedy ostatniego roku uczepiła się Eryka. Co dnia siedzi i oczekuje, że ten oświadczy się o mnie, i jest zasmucona, że to jeszcze się nie stało.
Ale wbrew temu, jeżeli jutro przyjdę do
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/84
Ta strona została przepisana.