nauczyłaś mnie tak dobrze grać moją nową rolę.
— Zatem to ja właściwie powinnam być zarozumiała.
— Mam nadzieję, że będziesz nią jutro wieczór. A przynajmniej — będziesz choć trochę szczęśliwą.
Naturalnie, idę jutro do teatru, niestety, razem z Emmy, której paplanina zmąci mi przyjemność. Ale nie mam innego wyjścia. Pozwoliłam zatem Emmy, aby mnie zaprosiła — tytułem zaliczki na moje imieniny.
Dzisiejszego wieczora spadło na mnie tyle wrażeń, że ledwo odnaleźć się mogę śród tej burzy. Zacznę od początku. Po drodze do teatru Emmy bawiła mnie opowiadaniem o nim i Pauli Hansen. Czy nie wiesz np., że ci dwoje mają stosunek? Całe miasto (Emmy sama jest symbolem całego miasta) gada tylko o tem.
Postanowiłam nie ulec plotkarskiej gadaninie Emmy. Jak katolicy, którzy, broniąc się od grzesznych myśli, powtarzają bezustannie różaniec, tak samo ja przywoływałam wciąż w pamięci jego miłośnie wpatrzone we mnie oczy i pieszczotliwe słowa, które mi