łem w pierwszej chwili. Czułem się znów lekki i dziwnie swobodny, niby nowonarodzony — z nowemi siłami i nadziejami.
Ale gdym zasiadł petem, aby pisać do Ciebie, zrozumiałem, że oczekuje mnie jeszcze coś najcięższego w świecie. Albowiem rzecz przedstawia się tak: nie mogę Ci nic zarzucić; przeciwnie mam Ci tyle do zawdzięczenia; mogę Ci tylko dziękować i raz jeszcze dziękować za to całe piękno, którem mnie obdarowałaś — za słodycz Twojej miłości.
A przecież zjawiam się oto teraz przed Tobą i powiadam: „skończyło się!“ Jestem znużony, Musisz mi zwrócić wolność, jakkolwiek brzmi to twardo i jest niesprawiedliwością wobec Ciebie!
A najbardziej rozpaczliwem jest to, że Ty prawdopodobnie nie będziesz w stanie tego wszystkiego zrozumieć. Zrozumiesz tylko jasno, że porzucam Cię zdradziecko naprzekór Twojej wielkiej miłości, i przypuścisz, że działam w szale lub — co gorzej — pomyślisz, żem Ci uprzednio coś skłamał.
Jednak ani nie jestem szalony, ani nie byłem nigdy nieszczery z Tobą; jestem tylko człowiekiem, który łaknie wolności, którego nastrój i uzdolnienia załamują się, gdy stosunki poczynają go nieco więzić i skracać.
Zważ sama: wówczas, gdyśmy się dopiero co poznali, ani Ty, ani ja — oboje nie przypuszczali-
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/93
Ta strona została przepisana.