markami. Wszystko to dla Ciebie było bez znaczenia; dla mnie były to jednak lotne piaski, które zwolna przysypywały moją zmęczoną miłość i przytłoczyły wreszcie ją swym ciężarem.
To bowiem jest alfą i omegą tego, co mam Ci wyznać: jestem zmęczony — nie mogę dłużej.
Muszę odzyskać swoją wolność. Nawet, gdy piszę te słowa, uczuwam znużenie w tej mierze, iż nie jestem w stanie wyrazić Ci tych dobrych i ciepłych uczuć, które zawsze jeszcze żywię w sercu dla Ciebie.
Nadto uważałbym za rzecz niegodną upiększać wyrazami list, niosący Ci poselstwo, które słusznie uznasz za brutalne i niesprawiedliwe. Czuję to sam dobrze. Widzę dokładnie to coś oburzającego w zerwaniu naszego stosunku — zerwaniu, którego jedynym powodem jest, że kochałaś mnie za bardzo!
A jednak to stać się musi. Wszystkie zarzuty zbija jedno moje znużone: „nie mogę więcej“.
A to nie jest to, co minie jutro lub pojutrze. Nie wierz temu. Nie — to się już skończyło — i my oboje, ty i ja, uczynimy najlepiej, nie czyniąc żadnych wysiłków, aby minionemu przywrócić żywot. Bo to, co wynikłoby z tego, mogłoby już być tylko brzydkie!
Mówiłaś mi nieraz: „Przyrzeknij mi, że zawsze będziesz uczciwy w stosunku do mnie. W dniu,
Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/97
Ta strona została przepisana.