jazdu Pięknotki, przywiozła im bowiem bogate dary, ofiarowane im przez potwora.
Dwa tygodnie minęły szybko. Pięknotka ani się spostrzegła, jak przeleciały dnie i godziny.
Dobrze jej tu było przy ukochanym ojcu, nie bardzo spieszyła do potwora, ale słowo dane musiała dotrzymać i dlatego w dwa tygodnie po przyjeździe, zaczęła się żegnać z ojcem.
Ale ten wybuchnął głośnym płaczem i zaczął ją błagać, żeby pozostała jeszcze czas jakiś.
Pozostała więc na usilne prośby jeszcze jeden tydzień i nie wiadomo kiedyby powróciła do zwierza, gdyby nie sen, jaki się jej w końcu trzeciego tygodnia przyśnił.
We śnie ujrzała potwora leżącego na ogrodowej ścieżce. Nieruchomy był i jakby martwy.
Przerażona do najwyższego stopnia, zaraz następnej nocy, położyła pierścień pod poduszkę i usnęła.
Rano obudziła się w pałacu.
Czemprędzej zaczęła szukać w poko-
Strona:Piękna i potwór.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —