Boże w dobroci nigdy nieprzebrany
Oto my dzisiaj jęczymy przed Tobą.
My, dzieci grzeszne, zakute w kajdany,
Sromem niewoli okryte — żałobą!
Odpuść nam straszne namiętności winy —
Zmiłuj się, zmiłuj, o Boże jedyny!
Zgrzeszylim przeciw Tobie i bliźniemu
Lekkomyślnością — winą tego świata —
Przebacz ludowi Twemu nieszczęsnemu,
Serdeczna prośba z serc naszych ulata!
A łzy goryczy, co razem z krwią cieką,
Niech oschną, starte Ojcowską opieką.
Dziś, gdy w męczarni liczym nasze winy,
Liczym i wroga pastwy długie lata —
My jemu za te katusze nie lżymy.
Boś Ty nam kazał modlić się za kata.
Odpuść nam, Panie, ze skruchą błagamy,
Jak winowajcom naszym odpuszczamy!
Ale, o Panie, Twa rózga karząca,
Niechaj nie chłosta dłużej naszych kości,
Bo spłynie ze krwią i miłość gorąca,
Skona w zwątpieniu iskierka ufności.
Słabi my, Panie! miej wzgląd na Twe dzieci.
Niech im na nowo Twa łaska zaświeci.
Dozwól na nowo zatknąć sztandar kraju,
By widok jego uleczył z zwątpienia,