Rosła kalina z liściem szerokim,
Nad modrym w gaju rosła potokiem
Drobny deszcz piła, rosę zbierała,
W majowem słońcu liście kąpała.
W lipcu korale miała czerwone,
Z cienkich gałązek włosy wplecione,
Tak się stroiła, jak dziewczę młode
I jak w lusterko patrzyła w wodę.
Wiatr co dnia czesał jej długie włosy,
A oczy myła kroplami rosy,
U tej krynicy, u tej kaliny
Jasio fujarki kręcił z wierzbiny.
I grywał sobie długo, żałośnie,
Gdzie nad krynicą kalina rośnie;
I śpiewał sobie dana, oj dana!
I głos po rosie leciał co rana.
Kalina suknię niebieską brała
I jak dziewczyna w gaju czekała, —
A gdy jesienią w skrzynkę zieloną
Pod czarny krzyżyk Jasia złożono.
Biedna Kalina znać go kochała,
Bo wszystkie listki swoje rozwiała,
Żywe korale rzuciła w wodę —
Z żalu straciła swoją urodę.