lżejszemi, podnoszą się do góry, wreszcie wypływają na wierzch. Jest to znak, że już dostatecznie podeszły i że je trzeba wsadzać do pieca. W ciepłej wodzie podchodzą prędzej, niż w zimnej.
Trzeba pilnie uważać, ażeby bochenki dostatecznie wyrosły t. j. w samą miarę; inaczej będą ciężkie. Gdyby zaś nadto urosły, to potem w piecu opadną i pieczywo będzie zakalcowate.
Skoro bochenki dostatecznie podeszły, co wymaga mniej więcej 20 minut, nakłada się je na łopatę dla wsadzenia do pieca.
Sztuka piekarska polega na tem, ażeby rozwinąwszy fermentacyą do pożądanego stopnia, zatrzymać ją w samą porę, wstawiając ciasto do pieca.
Gorąco pieca sprawia, że część wody się ulatnia, a część pozostaje zamkniętą w cieście przez twardą krochmalną skorupę, która utworzywszy się na powierzchni, przeszkadza dalszemu działaniu powietrza, a tem samem przerywa fermentacyą. Skórka ta, jako zły przewodnik ciepła, nie dopuszcza do wnętrza chleba zbyt wysokiej temperatury, co sprzyja