Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/017

Ta strona została uwierzytelniona.

Oto tło, na którem rozgrywa się historya „Niebezpiecznych związków”. Uderzająco silną i zwartą jest budowa tej książki. Pisana w listach, z zachowaniem całej wytwornej sztuki epistolarnej, tak wysoko stojącej współcześnie, mimo to nie zawiera, można powiedzieć, ani jednego zbytecznego zdania: każde ma swoją wagę, każde jest subtelnem dotknięciem pendzla, wzbogacającem całość obrazu o jakiś nowy i ciekawy szczegół. Na formie listów nie cierpi również w niczem akcya powieści: bieg jej, nawskróś dramatyczny, zawiązuje się mocno i jasno na pierwszych już kartach, płynie w skrętach i powikłaniach, aby ku końcowi pomknąć wartkim pędem ku katastrofie. Aktorów na scenie zaledwie kilku; jednakże węzły pomiędzy nimi pozadzierzgane tak misternie i różnorodnie, iż wyczerpują niemal całą psychologię miłości we wszystkich jej rodzajach, objawach i odcieniach. Nad akcyą dominuje postać markizy de Merteuil, w której rączce zbiegają się wszystkie nici intrygi. Jestto niewątpliwie jeden z najsilniej narysowanych typów kobiecych, żyjących w literaturze: istota o równie gorących zmysłach jak oschłem sercu, mądra i przenikliwa tak, iż Valmont razem z całą swoją eksperymentalną psychologią jest przy niej i w jej rękach istnem dzieckiem, owa „urocza markiza” robi chwilami wrażenie aż wprost niepokojące. Pani de Merteuil, to, mimo młodego wieku, weteran zahartowany jak stal w owej nieustannej wojnie miłosnej, jaką było życie „towarzystwa” XVIII w., a w której, dla pełnego sukcesu, nie wystarczało rycerzowi posiąść kobietę, lecz trzeba było — mówiąc ówczesnym językiem — ją „zgubić“. Epoka, w której społecznie kobieta była pozbawiona wszelkich praw, faktycznie zaś, w panującej klasie, stała niemal ponad prawem, musiała wydawać takie typy. Partnerem pani de Merteuil jest wicehrabia de Valmont, ciekawy zwłaszcza przez domieszkę intelektualnego dyletantyzmu: zapowiedź typu, który tyle miejsca miał zająć w późniejszej literaturze. Genealogię jego możnaby wywieść poniekąd od don Juana Moliera,