moja bierze górę. Zatem, spieszę wtajemniczyć cię w moje zamysły: lecz przysiąż mi, że, jako wierny Rycerz, nie pogonisz za żadną inną przygodą, dopóki tej nie doprowadzisz szczęśliwie do końca. Jest ona zaprawdę godną Bohatera: masz służyć razem miłości i zemście; słowem, będzie to jedno dzieło więcej do umieszczenia w twoich pamiętnikach: tak, w twoich pamiętnikach, gdyż chcę koniecznie, aby kiedyś ukazały się one w druku i sama się podejmuję je spisywać. Ale zostawmy to na razie, a powróćmy do tego, co mnie w tej chwili zaprząta.
Pani de Volanges wydaje za mąż swoją córkę: jestto jeszcze tajemnica; ale zwierzyła mi się z nią od wczoraj. I kogo, myślisz, wyszukała sobie za zięcia? Hrabiego de Gercourt. Któżby mi był powiedział, że ja mam zostać kuzynką Gercourt’a? Poprostu nie posiadam się z wściekłości... Jakto! nie domyślasz się jeszcze? o niepojętna głowo! Czyżbyś mu już więc przebaczył ową przygodę z Intendentową? A ja, czyż nie mam więcej jeszcze przyczyn użalać się na niego, ty potworze?[1] Ale panuję nad moim gniewem i nadzieja zemsty rozpogadza moją duszę.
Sto razy musiała ci się dać we znaki, tak samo, jak i mnie, owa nadęta uroczystość, z jaką Gercourt rozprawia o tem, co za wszelakie przymioty musi posiadać jego przyszła żona, i jego głupia zarozumiałość, która każe mu mniemać, iż on właśnie zdoła uniknąć nieuniknionego losu. Znasz jego śmieszne urojenia na punkcie przewag klasztornego wychowania i jego przesąd, jeszcze o wiele śmieszniejszy, co do wrodzonej wstrzemięźliwości blondynek. W istocie, mogłabym się założyć, że, mimo sześćdziesięciu tysięcy renty małej Volanges, nigdy nie
- ↑ Aby zrozumieć ten ustęp, trzeba wiedzieć, że Hrabia de Gercourt opuścił Markizę de Merteuil dla Intendentowej ***, która poświęciła dla niego Wicehrabiego de Valmont i że wówczas Markiza i Wicehrabia zbliżyli się do siebie. Ponieważ zdarzenie to sięga znacznie wcześniej, niż wypadki, o których jest mowa w niniejszych Listach, przeto autor uważał za stosowne pominąć całą odnośną korespondencyę.