może istnieć wspólnego pomiędzy nim a tobą? Ty nie znasz tego człowieka; i skądże mogłabyś mieć jakiekolwiek pojęcie o wizerunku duszy rozpustnika? Mówisz mi o jego rzadkiej prostocie: och! tak; prostota p. de Valmont musi być w istocie dość rzadka. W jeszcze wyższym stopniu fałszywy i niebezpieczny, niżeli gładki i pełen powabu, nigdy, od najwcześniejszej młodości, nie uczynił on jednego kroku, ani nie powiedział jednego słowa bez jakiegoś zamiaru, nigdy zaś nie powziął zamiaru, któryby nie był nieuczciwym lub zbrodniczym. Znasz mnie, moja droga przyjaciółko; wiesz, że, ze wszystkich cnót, jakie staram się sobie przyswoić, najwyżej cenię pobłażliwość. To też, gdyby Valmont działał uniesiony porywem gwałtownych namiętności, gdyby, jak tylu innych, dał się pociągnąć błędom swojego wieku, wówczas, potępiając uczynki, zachowałabym współczucie dla jego osoby i czekałabym w milczeniu, czy nie przyjdzie czas, w którym szczęśliwe opamiętanie przywróci mu szacunek uczciwych ludzi. Ale w Valmoncie niema nic z tego wszystkiego: postępowanie jego jest wynikiem zasad. Umie on doskonale obliczyć, na ile bezeceństwa może pozwolić sobie mężczyzna, nie gubiąc się w oczach świata; toteż, aby bezkarnie dać folgę swojej złości i okrucieństwu, obrał sobie kobiety na ofiary. Nie próbuję nawet policzyć tych, które uwiódł: ale ile z nich zgubił poprostu?
Przy cichem i bogobojnem życiu, jakie prowadzisz, nie docierają do ciebie wieści o owych gorszących przygodach. Mogłabym opowiedzieć niejedną, któraby ci zadrżeć kazała ze zgrozy; ale spojrzenia twoje, czyste jak twoja dusza, zbrukałyby się od takich obrazów; spokojna, że Valmont nigdy nie będzie niebezpiecznym dla ciebie, nie potrzebujesz takiego pancerza, aby się przed nim obronić. To jeszcze mogę ci powiedzieć, że ze wszystkich kobiet, które miały nieszczęście stać się celem jego zabiegów, uwieńczonych powodzeniem czy nie, każdej przyszło gorzko opłakiwać tę niebezpieczną znajomość.
Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/042
Ta strona została uwierzytelniona.