żek, w których mowa jest o tem wszystkiem i z których nauczę się, jak mam postępować i także nauczę się pisać lepiej niż teraz; bo widzisz, ona mi wytyka wszystkie moje braki i to jest najlepszy dowód, że mnie bardzo kocha: zaleciła mi tylko, żeby nic mamie nie mówić o tych książkach, boby to wyglądało, jakgdyby na wymówkę, że mama zanadto zaniedbała moje wykształcenie i toby mogło ją zmartwić. Och! ani słóweczka o tem mamie nie pisnę.
To jednak jest szczególne, żeby osoba, która ledwo że jest moją krewną, więcej troszczyła się o mnie, niż moja rodzona matka! co to za szczęście dla mnie, że ją spotkałam!
Poprosiła także mamy, żeby pozwoliła wziąć mnie pojutrze do Opery, do swojej loży; powiedziała mi, że będziemy zupełnie same i że będziemy sobie rozmawiały cały czas, bez obawy żeby nas kto usłyszał: wolę to jeszcze o wiele, niż Operę. Pomówimy także o mojem małżeństwie: bo powiedziała mi, że to prawda, że ja mam iść za mąż; ale nie mogłyśmy o tem dłużej porozmawiać. Doprawdy, czy to nie dziwne, że mama nie mówi ze mną o tem ani słowa?
Do widzenia, moja Zosieńko, muszę teraz pisać do kawalera Danceny! Ach, jakam ja teraz szczęśliwa!
Cecylia Volanges do Kawalera Danceny.
Zatem, panie kawalerze, godzę się napisać do pana, upewnić go o mojej przyjaźni, o mojej miłości, skoro bez tego miałby pan być nieszczęśliwy. Mówi pan, że ja nie mam dobrego serca: zaręczam panu z pewnością, że pan się myli i spodziewam się, że teraz już pan nie wątpi o tem. Jeżeli pan się tem martwił, że ja nie pisałam do pana, czy myśli pan, że i mnie również nie było z tem ciężko? Ale bo też,